top of page
Blog: Welcome
Blog: Blog2
Szukaj

Arka na równinie


To jednak niesamowite, że ciągle tam stoi. Od dziewięciu wieków. Pamiętam, kiedy zobaczyłem ją po raz pierwszy. Zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Wielka, masywna, dostojna i… stojąca pośrodku niczego. Nie pasuje swoją skalą do zabudowań wsi. Nie pasuje swoją skalą do okolicy. Wybija się z krajobrazu. Takie wrażenie musiała na ludziach robić arka, którą Noe zbudował z rozkazu Boga. Powiedzieć, że się wyróżnia, to nic nie powiedzieć. 


Jest w niej coś majestatycznego, odwiecznego, niezmiennego. Masą swej bryły wpływa na grawitację – przyciąga, przynajmniej mnie. Lubię ją odwiedzać, aby poczuć chłód bijący z wnętrza kamiennych murów, aby napatrzeć się na surową prostotę architektury, aby kontemplować nieskończoność i trwałość, którą stara się uosabiać. 

A przecież niewiele brakowało, a nie pozostałby po niej kamień na kamieniu. Zaraz na początku II wojny światowej polska artyleria ostrzelała jej wieże, gdyż stanowiły doskonały punkt obserwacyjny do koordynowania działań zbrojnych wroga. Po wojnie, ze względu na zniszczenia, miała więc zostać rozebrana. Na szczęście stało się inaczej i kolegiata w Tumie pod Łęczycą stoi do dziś. 

Powstała w miejscu, gdzie istniało najstarsze na polskich ziemiach opactwo benedyktyńskie, ufundowane przez Chrobrego. Założono  je w 997 roku. A około roku 1140 rozpoczęto wznoszenie świątyni, którą konsekrowano w 1161 roku. I od tego czasu przez wiele wieków stanowiła jedną z najważniejszych świątyń w naszym kraju. 

Niektórzy przypuszczają nawet, że samo miejsce pełniło w historii okolicznych plemion słowiańskich ważną rolę dużo wcześniej, zanim powstała kolegiata. W końcu pierwsze opactwo musiało zostać założone w miejscu szczególnym, gdzie ludność sprawowała swe starożytne obrzędy. Czy to prawda? Nie wiem i nie zamierzam rozstrzygać tej kwestii. Sama myśl jednak jest atrakcyjna i dodaje uroku wizycie w tym miejscu. Szczególnie, że gdzieś w tych okolicach (kłótnie i spory nie ustają, gdzie dokładnie) znajduje się środek współczesnej Polski. 


Czemu stoi taka opuszczona? Bo miasto od niej uciekło. Kiedyś stanowiła centrum pierwszej Łęczycy. Ta jednak się od niej odsunęła w XIII wieku. A konkretnie została zniszczona podczas najazdu Litwinów, a na nowo lokowano ją już nieco dalej od świątyni. Do dziś można z kolegiaty wybrać się jakieś 500 m w pola, by zobaczyć pozostałości dawnego grodziska o powierzchni 2 ha. Gród funkcjonował tu od końca VIII do 1. poł. XIV wieku. Był on centrum osady – pierwotnej Łęczycy, w którym funkcjonowało opactwo, w nim zaś zbudowano kolegiatę. 

Dziś z tego wszystkiego został wał ziemi zarośnięty trawą i ziołami oraz romańska budowla, górująca nad okolicą. Jest tu jeszcze piękny drewniany kościółek pw. św. Mikołaja, stojący koło kolegiaty. No ale on jest dużo młodszy, bo wzniesiono go w 1761 roku, kiedy to w romańskiej świątyni prowadzona była przebudowa. 

To się jednak może zmienić i Tum może stać się jeszcze bardziej atrakcyjnym celem wycieczek. Z placu przy kościele św. Mikołaja widać bowiem za polem kukurydzy wiatrak-koźlak. Stanowi on część odtworzonej Łęczyckiej Zagrody Chłopskiej – skansenu, będącego częścią Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi. W planach jest jeszcze odtworzenie wspomnianego wcześniej grodziska oraz budowa pawilonu muzealnego. 


Kiedy to wszystko powstanie cały ten kompleks, wraz z atrakcjami pobliskiej Łęczycy, z pewnością stanie się magnesem, przyciągającym podróżników z całej Polski. 

WERSJA AUDIO

PLAN SYTUACYJNY


774 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Kontakt

W jakichkolwiek sprawach chcielibyście się ze mną skontaktować - piszcie proszę śmiało!

Planning Travels
Blog: Contact
bottom of page