top of page
Blog: Welcome
Blog: Blog2
Szukaj

Kieszonkowy zamek



Wracając z mojej wycieczki nad Jeziora Lubiechowskie i Rakutowskie postanowiłem zrobić sobie jeszcze jedną przyjemność i skierowałem się nad Wisłę, by wzdłuż niej, niezwykle malowniczą trasą, wrócić do stolicy. Nadciągał ciepły, późnowiosenny wieczór – wokół zaczynała panować tak lubiana przez fotografów „złota godzina”.


Wjechałem do Nowego Duninowa. Dojeżdżając do krajowej sześćdziesiątki dwójki po lewo zobaczyłem neogotycki zameczek. I już wiedziałem, że tej okazji nie mogę zmarnować. Przy parku ze stawami, na niewielkim parkingu zostawiłem auto i ruszyłem na spacer.

Pałacyk neogotycki w Nowym Duninowie widziałem wielokrotnie zza szyb samochodu. Jednak dzięki spacerowi dowiedziałem się, że całe to założenie architektoniczne jest znacznie większe. A było jeszcze większe i ładniejsze, no ale historia nie obeszła się z tym miejscem – jak zresztą z wieloma – łaskawie. Ale po kolei.

Duninów Nowy jako osada ukształtował się w XIX stuleciu po przejęciu miejscowych dóbr przez pruską rodzinę baronów Ike, którzy nabyli tutaj wielkie dobra ziemskie[1].
Szlachecki ród Ike wywodził się ze Szwecji, ale od końca XVII wieku związany był z królestwem pruskim, zajmując w nim z czasem coraz ważniejszą pozycję. Za protoplastę linii pruskiej uchodzi pułkownik Jan Aleksander Ike, od 1675 roku w służbie pruskiej, legitymujący się herbem rodowym i tytułem barona.
Jego potomek, Karol Albrecht Wilhelm Ike był wysokim urzędnikiem królestwa pruskiego. Zanim nabył Duninów, podobnie jak wielu innych urzędników pruskich, miał majątek w Kotlinie Jeleniogórskiej. Były to dobra Schildau, obecnie Wojanów, pod Jelenią Górą. Niezbyt chętnie rozstawał się z Wojanowem, skoro aż do 1832 roku zarządzał obydwoma majątkami. Ostatecznie Wojanów zbył Fryderykowi Wilhelmowi III, królowi Prus. Pozyskane ze sprzedaży środki zainwestował całkowicie w Duninów, który wówczas wymagał ogromnych nakładów. Od podstaw wybudowano solidne budynki gospodarcze. Wykarczowano ponad 6 tysięcy mórg lasu z przeznaczeniem na sześć nowych kolonii czynszowych, złożonych ze 133 osad. Ponadto urządzono siedem nowych folwarków w celu prowadzenia wzorowej hodowli owiec, bydła i koni. Rolnictwo nie stanowiło jedynego źródła przychodu majątku. Karol Albrecht Wilhelm Ike szedł z duchem czasu i postawił również na przemysł. Wybudował gorzelnię i cukrownię, co na tym terenie było absolutną nowością. W ten sposób położył zręby pod przyszłość Duninowa. Obok działań na niwie przemysłowej udzielał się społecznie. Powołał do życia trzy szkoły elementarne: w Duninowie, Karolewie i Ładnem, zapewnił dość wysokie wynagrodzenie proboszczowi miejscowego kościoła katolickiego, a także zobowiązał się do budowy kościoła ewangelickiego w pobliskim Karolewie[2].
Do majątku należał olbrzymi obszar lasów rozciągający się od okolic Gostynina do pobliża Włocławka. Było tego ponad 6.500 hektarów. Wewnątrz kompleksu rozmieszczonych było kilkanaście gajówek, a także kilka wsi stanowiących enklawy: Brzezinna Góra, Kobyle Błota, Środoń. Od strony północnej do lasów przylegały nadwiślańskie wsie Dęby, zamieszkałe w większości przez osadników pochodzenia holenderskiego[3]

Wybaczcie te dość obfite cytaty, jednak uważam, że one najlepiej obrazują, jak wyglądały dobra duninowskie za czasów swej świetności, której okruchy pozostały do dziś. Rodzina Ike szybko zamanifestowała swoje przywiązanie do tych terenów, nie tylko inwestując tu potężne środki, ale także do nazwiska Ike dokładając drugi człon: Duninowscy.

Co do inwestycji zaś, to ród ten podjął się tu nie tylko opisanych już wyżej działań na rzecz zwiększenia produktywności i rentowności majątku. Zadbał też o swoją siedzibę. Jako pierwszy powstał Pałacyk Myśliwski. Nie domyśliłbym się jego istnienia, gdyby nie tablice w dość świeżo zrewitalizowanym parku. Pałacyk przebudowany z dawnego dworu i kilkakrotnie rozbudowywany wygląda dziś co najmniej nietuzinkowo. Część stoi pusta, w części zamieszkują lokatorzy. Generalnie jego stan wygląda na zadowalający, choć jak wspomniałem, gdyby nie tablica informacyjna, nie zwróciłbym na niego swojej uwagi.


Przyczyna tego jest prosta. Uwaga każdego turysty koncentruje się na wybudowanym jako drugi Zameczku Neogotyckim, pochodzącym z 1. poł. XIX w. Zgrabna bryła z czerwonej cegły ze strzelistą wieżyczką świetnie kontrastuje z zielenią okalających go drzew. Romantycznego uroku całości dodaje odtworzony staw w zrewitalizowanym parku, w którym to stawie odbija się jedna z fasad pałacyku, często nazywanego „kieszonkowym zamkiem”. Budynek od lat znajduje się w rękach prywatnych właścicieli, dzięki czemu jego stan jest bez zarzutów.

Nie można tego powiedzieć o ostatnim elemencie całego założenia. Pałacyk Myśliwski i Zameczek Neogotycki nie wystarczyły, by w pełni okazać zamożność rodu Ike-Duninowskich. W związku z czym nieopodal postanowili wznieść reprezentacyjny, piętrowy, neorenesansowy pałac. Dziś spowijają go gęste krzaki tak, że trudno go dostrzec – może to i dobrze, przynajmniej nie straszy pustymi otworami okien. Zostały z niego bowiem tylko mury i zapadnięty dach. I nie spowodowała tego bynajmniej wojna, powódź ani inny kataklizm. Po II wojnie światowej został co prawda przebudowany – jak wiele tego typu obiektów – na szkołę, jednak dalej trwał w dobrym stanie. Aż do 1994 roku, kiedy to szkoła przeniosła się do nowej siedziby. Wtedy to obiekt został sprzedany. Nowy właściciel zaś postanowił wywieźć z jego wnętrza wszystko, co jeszcze zostało cennego – w tym np. boazerie z czarnego dębu – a resztę zostawić własnemu losowi. Dzieła zniszczenia dopełnili miejscowi „złomiarze”. W efekcie z imponującej niegdyś budowli pozostała tylko skorupa.

Tymczasem miejscowość ma wszelkie warunki dla rozwoju turystyki, stanowiąc bramę do Gostynińsko-Włocławskiego Parku Krajobrazowego dla przybywających od strony Warszawy i Łodzi. Położona nad samą Wisłą (a właściwie sztucznym Jeziorem Włocławskim), dzięki nowoczesnemu portowi może przyciągać miłośników spędzania czasu na wodzie. Wkoło piękne lasy na spacery czy wycieczki rowerowe oraz liczne jeziora. Płock ze swoimi zabytkami o rzut kamieniem. Czego oczekiwać więcej?

Na szczęście widać, że w tym względzie podejmowane są przynajmniej jakieś starania. Jednym z nich jest znaleziona przeze mnie na stronach gminy Nowy Duninów bardzo ciekawa publikacja elektroniczna, prezentująca historię i walory tych terenów. Gorąco polecam jej lekturę!


Stare zdjęcia, z czasów świetności majątku, możecie zobaczyć tutaj.


WERSJA AUDIO

MAPA SYTUACYJNA


[1] http://nowyduninow.info.pl/pliki/nowy_duninow_net.pdf [2] Tamże. [3] http://mazowsze.hist.pl/40/Notatki_Plockie/877/2011/1443/4_229/33948/

1011 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Kontakt

W jakichkolwiek sprawach chcielibyście się ze mną skontaktować - piszcie proszę śmiało!

Planning Travels
Blog: Contact
bottom of page