
Internet kłamie. Czasami. Tak jak zdarza się to również wszystkim innym źródłom informacji. To tylko dowód, że nie żyjemy w świecie idealnym. Trzeba się z tym pogodzić. Oczywiście nie jest to łatwe. Szczególnie, kiedy na podróż poświęciło się ponad godzinę, żeby odwiedzić w końcu miejsce, które na podstawie informacji wyciągniętych z sieci wyglądało na super destynację na wycieczkę na cały dzień. Tymczasem na miejscu spędziłem całe… pół godziny. I tyle mi wystarczyło, żeby zapoznać się z historią miejsca i jego ofertą dla turystów. Co to za miejsce? Nieważne. Spuśćmy na tę kwestię zasłonę milczenia.

No ale co zrobić z resztą czasu? Już wracać? Miałbym poczucie straty: czasu, paliwa, sił itd. Dlatego jedną mapę odpaliłem w telefonie, drugą – papierową – rozłożyłem na kolanach, i już po chwili miałem nowy cel w pobliżu – Opinogóra. Byłem tu już kilkakrotnie, ale przy zupełnie innych okazjach, które nigdy nie pozwoliły mi poznać tego miejsca i zwiedzić go w swoim tempie. Nareszcie mogłem to nadrobić – jak to mówią: „nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło”.
W tej części Mazowsza silnie rozwinięte rolnictwo z roku na rok zatraca swój ekstensywny charakter – uprawy stają się coraz bardziej jednorodne, znikają miedze, śródpolne drzewa czy kępy krzaków. Tym mocniej kontrastuje z okolicznym krajobrazem założenie opinogórskie, czyli park romantyczny o powierzchni 22 ha, w którym znajdziemy neogotycki pałacyk i w tym samym stylu utrzymaną oficynę dworską oraz inne atrakcje. Niegdyś dobra te wchodziły w skład Ordynacji Opinogórskiej, czyli majątku, który mógł być dziedziczony jedynie w całości najczęściej przez najstarszego w rodzie przedstawiciela płci męskiej.

Ordynacja Opinogórska była własnością rodu Krasińskich. Założył ją i pierwszym ordynatem został Wincenty Krasiński – polski generał z okresu wojen napoleońskich, który pełnił także obowiązki Namiestnika Królestwa Polskiego – słynnej kongresówki. Jednak miejsce to znacznie silniej kojarzy się z jego synem, II ordynatem, Zygmuntem Krasińskim – poetą romantycznym, zaliczanym do trójcy naszych wieszczów narodowych. W tym kontekście zwiedzanie Opinogóry może niektórych szokować. Przywykliśmy bowiem, że wszyscy nasi wielcy twórcy z tamtych czasów jeśli nie przymierali głodem, to przynajmniej nie należeli do ludzi zamożnych. Tymczasem Zygmunt był „ustawiony”, o czym można się przekonać naocznie do dziś.
Tym, co najbardziej moim zdaniem przyciąga turystów do Opinogóry, jest neogotycki zameczek. To taki klejnocik w pięknej oprawie, którą stanowi park romantyczny, położony na 3 pagórkach, ze stawami i starodrzewem. Budowla ta była prezentem ślubnym dla Zygmunta i Elizy Branickiej. Fajny prezent, w dodatku cieszy do dziś dnia oczy wszystkich odwiedzających to miejsce.
Podobnie jak stojąca nieopodal oficyna dworska, zbudowana w tym samym czasie, co pałacyk. Po licznych przebudowach i wojennych zniszczeniach przywrócono jej pierwotne cechy stylu neogotyckiego, dzięki czemu świetnie współgra z charakterem otoczenia.
Oryginalną budowlą z epoki, choć nieco młodszą od pałacyku czy oficyny, jest także stojący już poza parkiem, jednak w jego sąsiedztwie, kościół. W kryptach kościelnych – udostępnionych niedawno do zwiedzania – spoczywają doczesne szczątki członków rodziny Krasińskich. Mniej zasłużeni dla rodu i majątku spoczywają na pobliskim cmentarzu, ulokowanym między placem kościelnym a parkiem. Rzadko zdarza mi się nawiedzać cmentarze pozamiejskie, gdyż mogił wartych uwagi raczej na nich niewiele. Ta nekropolia to jednak co innego. Odrestaurowywanie wartościowych nagrobków chyba jeszcze trwa, choć wiele działań w tym zakresie już zostało wykonanych. Dzięki temu możemy tu odnaleźć np. ślady modnego w XIX wieku w sztuce sepulkralnej stylu egipskiego – którego przykłady znajdziemy także np. na warszawskich Starych Powązkach.
Z cmentarza furtką możemy wrócić wprost do parku, aby spacerować dalej. A mamy jeszcze co oglądać, choć nie są to już zabytki. Obok pałacyku wznosi się dwór. W jego miejscu stał niegdyś dwór drewniany – siedziba rodowa Krasińskich. Jednak z czasem był w coraz gorszej kondycji. Trzeba było pomyśleć o nowym. Hrabia Adam Krasiński – wnuk Zygmunta i IV ordynat opinogórski – ogłosił i rozstrzygnął nawet konkurs na jego projekt. W jego realizacji przeszkodziła jednak przedwczesna śmierć ordynata. W efekcie stary budynek został rozebrany w początkach XX w., na nowy jednak trzeba było czekać 100 lat. Ten obecny, zbudowany wg zwycięskiego projektu, został bowiem oddany do użytku dopiero w 2008 roku. Czy tu pasuje? Jak dla mnie to kwestia dyskusyjna…
Takich obiekcji nie mam za to w przypadku innej budowli wzniesionej w parku – oranżerii, która stanowi centrum ekspozycyjno-koncertowo-teatralne. Jest to „wariacja na temat…”, próba odtworzenia czegoś, co istniało w majątku dawno temu, i o czym zachowały się jedynie szczątkowe dane. Niemniej to wariacja moim zdaniem niezwykle udana, świetnie wpisująca się w całe założenie parkowe, a do tego niezwykle funkcjonalna. Sprawia, że Muzeum Romantyzmu w Opinogórze, które funkcjonuje w obiektach majątku Krasińskich, stało się centrum kulturalnym dla tej części Mazowsza.

Czym byłby majątek z dworem i zameczkiem bez folwarku. Kiedyś w skład Ordynacji Opinogórskiej wchodziło ich kilka. Dziś jest jeden. Jest tu stajnia, w której mieszkają dwa konie, spora ptaszarnia, powozownia z wystawą pojazdów. Na terenie parku funkcjonują także dwa lokale gastronomiczne, jest się więc gdzie posilić w czasie zwiedzania.
A jeśli o parku mowa, to jest on naprawdę przepiękny. Stary drzewostan, otwarte przestrzenie polanek i 4 ha lustra wody na stawach harmonijnie współgrają ze sobą, zachęcając do spacerów. Dlatego wybaczcie, że ani słowa nie napiszę Wam o ekspozycjach w opinogórskich wnętrzach – po prostu nie wszedłem do środka. Zrobię to innym razem, może gdy przyjdą jesienne deszcze. W ten piękny słoneczny dzień wolałem się bowiem włóczyć po parku…
WERSJA AUDIO
MAPA SYTUACYJNA